czwartek, 4 maja 2017

Domowa piaskownica

Domowa piaskownica - Kinetic Sand


Nie rozpieszcza nas ta wiosna.
Ja ostatnio ciągle budzę się z bólem głowy.
Ciągłe skoki pogody koszmarnie wpływają na moje ciśnienie o nastroju Ignacego nie wspomnę.
Tym bardziej, że właśnie teraz postanowiły mu się wybić trójki (zęby mam na myśli).


Pracy mnóstwo w kwietniu, zresztą maj nie będzie lepszy.
Zwyczajowe spacery i zabawy na placu zabaw musieliśmy ograniczyć, bo albo pada, jest zimno albo wiatr wieje tak, że młodego przewraca razem z rowerkiem.



A bez długich spacerów i zabaw w piaskownicy kilka razy dziennie, co oznacza?
Dokładnie to, koszmar każdego rodzica.
Brak drzemki, albo jej skrócenie do kilkunastu minut. Albo, O Zgrozo!
Drzemka o godzinie 16:30.
Znacie to?
Jak Ignacy zasypia po 16 to budzi się zwykle po 18 i idzie spać z powrotem ok 23, a właściwie pada ze zmęczenia, my zresztą też.


A ja mam zaległości i mnóstwo pracy, eventy do zorganizowania, maile na które nie odpowiedziałam, zaległe posty na blogu....


Jak żyć?!


Trzeba jakoś szkraba zająć.
I tu z pomocą przyszły mi nieocenione Panie, które spotkałam w Galerii Pestka.
Jeśli nie to naprawdę zachęcam by do nich zajrzeć!

Domowa piaskownica - Kinetic Sand


Domowa piaskownica - Kinetic Sand


W czasie gdy młody bawił się w najlepsze, panie opowiedziały mi wszystko o zabawkach.
Dacie wiarę, że znają też składy?
Pani doradziła mi i pomogła dobrać do wieku Ignasia.


Wyszliśmy z dwiema wielkimi siatami, a w nich między innymi Piasek kinetyczny i Mad Matter, foremki, pachnące kredki, gratisy i mała fioletowa kaczka (która niespodziewanie stała się totalnym ulubieńcem Ignacego, ale o tym kiedy indziej)

Domowa piaskownica - Kinetic Sand



Znacie piasek kinetyczny?
Ignacego zajmuje zabawa nim bez reszty.
Młody wprost uwielbia zabawy w piasku, ale przez to że ostatnio tak wieje, każde podejście kończy się płaczem, bo nawiewa nam piasek do oczu.


Postanowiliśmy więc zrobić sobie w domu piaskownice.
Zrobiłam kilka razy domowy piasek, kupiłam też kiedyś jedną piaskolinę w sieciówce., Niestety wszystkie te próby, kończyły się jednym.
Bałaganem!
Nie żebym miała coś przeciwko w normalnych warunkach.
Po prostu, teraz potrzebuję zabaw, które mniej wymagają ode mnie potem poświęcenia czasu na sprzątanie, a te specyfiki wciskały się wszędzie i ciężko je było wyczyścić.

Domowa piaskownica - Kinetic Sand


Z Kinetic Sand i Mad Matter jest inaczej.
Po pierwsze nie wysycha, nie muszę więc pilnować by go po zabawie schować.
By go pozbierać wystarczy wziąć grudkę i przyłożyć do tego co się rozsypało.
Nie pyli się, nie plami i nie wciska we wszystkie szczeliny.
Za to pozostaje sypki i plastyczny.
Można go też kroić.
Mad Matter jest troszkę lżejsza, rozciągliwa, ale w dotyku przypomina piankę.


Strasznie są wciągające, ja mogłabym je przesypywać w rękach godzinami.
Zresztą sami zobaczcie na filmiku.




I co?
Fajny prawda?
Nam się podoba ogromnie i co ważne, mam dzięki niemu troszkę czasu, np na organizację ze Zwykłą Matką spotkania blogoDAMY w Kórniku (relacja już wkrótce).
Dajcie znać w komentarzach czy byliście i znacie Kreatywne Maluchy Poznań Pestka .

Pozdrawiam,
Zaiana
"Podobał Ci się ten post? Daj mi o tym znać i napisz w komentarzu. Jeśli dołączysz do obserwatorów na blogu, będziesz informowany na bieżąco o nowych wpisach. Będzie mi również niezmiernie miło jeśli polubisz mój fanpage na Facebooku i Instagramie. "

20 komentarzy:

  1. Piasek i ciastolina są u nas w użyciu i to dość częstym. Hania uwielbia sięgać po nie, kiedy za oknem ponuro. A ostatnio zamiast wiosny mamy jesień...

    OdpowiedzUsuń
  2. My ostatnio zaczęliśmy używać piasku kinetycznego i moja córeczka jest nim zachwycona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, nawet mnie ta zabawa wciąga 😁

      Usuń
  3. Właśnie to nie pilnowanie go jest najlepsze, nie ma rozpaczy, ze wyschło i nadaje się tylko do wyrzucenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to, zciastoliną najgorzej bo zmienia się w kamień 😑

      Usuń
  4. Dzieciaki to mali twórcy. Piaskownica w domu? To dopiero frajda :) Świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sobie radzić, koro pogoda niedopisuje

      Usuń
  5. Jeszcze nie znamy tego miejsca - może kiedyś się wybierzemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj używamy piasku kinetycznego, idzie w ruch codziennie, bo co tu robić w taką pogodę :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale czad :) Sama bym się chętnie pobawiła. Mam takiego jednego maluszka, któremu ten pomysł z pewnością przypadnie do gustu :) Dziękuję za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ogromnie i życzę dobrej zabawy :-D

      Usuń
  8. Faktycznie ta wiosna nas nie rozpieszcza, znam te bóle głowy, które mogą odebrać chęć do pracy na cały dzień...
    Taki piasek znamy tylko z int, jeszcze go nie mamy, ale myślę, że moim chłopakom by się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem pewna, że się spodoba. On nawet dorosłych wciąga :-p
      Ostatnio byli znajomi którzy z młodym się bawili przez godzinę :-p

      Usuń
  9. Piaskownica mega! U nas najlepsza ciastolina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciastolina się ostatnio młodemu znudziła, no i niestety ma ten feler, że zapominamy jeą schować i wysycha :-(

      Usuń
  10. O pewnie że znamy, Poznań moje rodzinne miasto ;) Jednak do pestki mam kawałek więc rzadko bywamy :( A piasek kinetyczny to super zabawa...mamy kilka zestawów, tak jak cistoliny. W ciągłym użyciu...gdyby też samo chciało się sprzątać, tak jak się samo balagani :D

    OdpowiedzUsuń

TOP