poniedziałek, 24 lipca 2017

Moje dziecko to nie Budda


Dziś mam dla Was bardzo emocjonujący dla mnie wpis.
Długo zastanawiałam się czy go opublikować, ponieważ został napisany pod wpływem złości i bezradności jednocześnie.

Nie wiem czy macie podobne doświadczenia, ale u mnie miarka i pokłady cierpliwości, po prostu już się wyczerpały.
Reaguję złością i wręcz agresją, gdy sytuacja po raz kolejny się powtarza.
Nie potrafię dziecka przed tym uchronić. Czujemy się po prostu atakowani.

Osoby mnie znające pewnie już wiedzą o czym piszę.
Tym co nie wiedzą, postaram się wyjaśnić swój punkt widzenia.
Proszę o Waszą wyrozumiałość. Jeśli uznacie mnie za wredziznę z tego powodu, no cóż trudno, macie do tego prawo.
Zdaję sobie sprawę, iż wiele osób uzna moją reakcję za przesadzoną lub może wręcz histeryczną.
Może przereagowuję, ale widzę po swoim dziecku, że on również bardzo tego nie lubi.
Dlatego proszę byście doczytali do końca nim wyrobicie sobie opinię.


Dzisiejszy świat jest pełen niebezpieczeństw.


Większość miejsc, w których bywamy jest pełen ludzi.
Sklepy, place zabaw, parki gdzie się nie ruszyć tam są ludzie. Większość z nich pewnie jest miła i ma dobre intencje, część z nich jest obojętna, inna część zwyczajnie bezmyślna, ale pewien odsetek może mieć złe intencje.
Wystarczy na moment się odwrócić w sklepie czy na placu zabaw, zagadać z koleżanką lub zapatrzyć w telefon.

Wystarczy moment dosłownie i nasze dziecko może po prostu z kimś odejść.

Zgodzicie się chyba ze mną, że należy uczyć dzieci by nie rozmawiały z obcymi, by nie brały od nich jedzenia?

By nie głaskały obcych psów, bo przecież na 10 łagodnych może się trafić jeden, który nie lubi dzieci albo jest chory i może ugryźć.

Że będąc w sklepie np. nie głaskacie czy nie łaskotacie pani ekspedientki albo osoby stojącej przed wami w kolejce.

Zdarzyło wam się?
Np. w tramwaju pogłaskać obcą osobę siedzącą przed Wami?
Ja takich rzeczy nie robię.

Za to moje dziecko jest zaczepiane i obmacywane bezustannie!
W tramwaju jedna wysiadająca pani cofnęła się by połaskotać go w nóżkę. Innym razem na targu ktoś nie mógł się oprzeć by uszczypnąć go w policzek, w sklepie pani kasjerka aż wstała i wychyliła się z za kasy by go dotknąć.

No do ch*** jasnej!
Wybaczcie mi język, ale....
Ja zdaję sobie sprawę, że mój syn bywa niesamowicie słodki, jednak czy to naprawdę powód by go obmacywać?!
Naprawdę?!
Czy Was też obmacują obce osoby?
Czy Pani każdego klienta obmacuje?

Często gdy zadaję to pytanie, słyszę odpowiedź "Ale przecież to dziecko, to nie to samo"

Czyli co?

Dziecko to nie człowiek?


Nie ma uczuć, ani sfery intymności?

Otóż ma!
I to o wiele większą nawet niż dorośli.

Mój syn bardzo tego nie lubi.
Powtarzające się ataki ze strony obcych doprowadziły do tego, że teraz często reaguje strachem na takie sytuacje.
A jest naprawdę otwartym, towarzyskim i pogodnym dzieckiem.

Pomijając już nawet dyskomfort z naruszania granic i prawa do przestrzeni dziecka.

Ja się pytam, jak ja mam nauczyć dziecko by nie rozmawiało z obcymi, skoro co chwila go ktoś zaczepia i zagaduje?!

Drogi przechodniu, pani ekspedientko czy diabli tam wie kto, oświadczam Ci że

MOJE DZIECKO NIE JEST BUDDĄ!!!


i nie przyniesie Ci szczęścia jak go pogłaskasz!
Serio, serio.

Apeluję do wszystkich i jeśli możecie to puśćcie to dalej!

Nie zaczepiajcie dzieci, bo one wcale nie chcą być zaczepiane.
Bo powinniśmy ich uczyć by nie rozmawiały z obcymi.
I nawet jeśli uważasz, że Twój pies jest łagodny to nie każ go głaskać każdemu napotkanemu dziecku. Bo dziecko, które nauczy się, że wolno głaskać psy, może pogłaskać innego obcego psa, wcale nie łagodnego. Poza tym dla psa to też wcale nie jest dobre.

Droga mamo na placu zabaw, jeśli nie znasz mojego dziecka to nie częstuj go jedzeniem i nie namawiaj do tego swojego dziecka.
Bo po pierwsze moje dziecko jest uczone, że od obcych niczego się nie bierze a po drugie, nie wiesz czy nie jest na to uczulone!

Drogi przechodniu, to że moje dziecko płacze a ja stoję dwa metry dalej nie oznacza, że potrzebuję by ktoś wziął za rękę mojego syna i go podprowadził. A już na pewno nie życzę sobie byś pytał czy z Tobą pójdzie!
My po prostu uczymy się radzić sobie z trudnymi emocjami lub decyzjami, nie chcemy Twojej interwencji.

Moje dziecko ma dopiero dwa lata i minie sporo czasu nim nauczy się komu może, a komu nie powinno ufać.
Tłumaczę mu wszystko, choć zdaję sobie sprawę jak mało z tego rozumie.
Ciągłe ataki na niego, wcale sprawy nie ułatwiają.

Mam dla Was dwa filmiki.
Obejrzyjcie do końca!



I co? Pewnie już go widzieliście, co?
I pewnie sobie myślicie, że was to nie dotyczy?
Jesteście w błędzie. Jeśli macie dzieci lub wnuki, to dotyczy Was to bardzo.

(Tu wkrótce pojawi się komentarz psychologa)

Dlatego błagam Was!


Pilnujcie swoje dzieci, zawsze i wszędzie!
Uczcie nieufności i nie przyjmowania czegokolwiek od obcych.
Nie zaczepiajcie dzieci osób, których nie znacie.
Interweniujcie, gdy na placu zabaw pojawia się obcy dorosły i zaczepia dzieci lub zachowuje się podejrzanie.

Ale przede wszystkim dawajcie przykład, nie zaczepiajcie, nie częstujcie i nie każcie głaskać swoich psów, bo dziecku zwyczajnie ciężko się jest oprzeć.

Dajcie znać w komentarzach co myślicie, nawet jeśli się ze mną nie zgadzacie.
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.
A jeśli artykuł Wam się podoba to udostępnijcie, by dotarł do wszystkich tych, którym może przydać lub spodobać.

Pozdrawiam, Zaiana
"Podobał Ci się ten post? Daj mi o tym znać i napisz w komentarzu. Jeśli dołączysz do obserwatorów na blogu, będziesz informowany na bieżąco o nowych wpisach. Będzie mi również niezmiernie miło jeśli polubisz mój fanpage na Facebooku i Instagramie. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TOP